FightUaping in progress
  • Lepsze życie / Relacje / Zrozumienie

    Coraz bliżej święta. Cooooraz bliżej święta!

    Czy jest taki ktoś, kto jest w stanie oprzeć się Magii Świąt? Ubieranie choinki, światełka, dekoracje, prezenty. Cały ten świąteczny zamęt i szał przygotowań wprawia nas w cudowny nastrój. Chciałoby się by ten czas trwał i trwał. Panuje niesamowita atmosfera, a ludzie przepełnieni są życzliwością i zrozumieniem. Dużo sobie wtedy wybaczamy.

    Ale czy da się to jakoś zatrzymać na dłużej?

    Photo by freestocks on Unsplash

    Czy możemy wykorzystać święta jako pretekst do rozpoczęcia nowego etapu w relacjach z naszymi bliskimi?

    A czemu nie, ja się zapytowuję?!
    Kto śmiałby Wam zabronić?!

    Tylko cholera co zrobić, by to nie było jednorazowe pojednanie przy wigilijnym stole? Cóż. Połową sukcesu będzie uświadomienie sobie, że rzeczywiście jest coś, czego wam w danej relacji brakuje. Dostrzeżenie, że bardzo Wam na tym zależy, to już kolejny krok. Bo niestety ale stwierdzenie, że nie wiem czego chcę, ale wiem, że chcę tego bardzo mocno, nie wystarczy.

    No nidyrydy.

    Większość z nas stoi przed tym problemem, że codzienna gonitwa o lepsze jutro, sprawia, iż zwyczajnie nie zwracamy uwagi na to, co nam umyka TU i TERAZ. Nie dostrzegamy tego, że nasze rozmowy są powierzchowne. W którymś momencie, zakrada się do tych relacji rutyna. I nie oszukujmy się, ale sami stopniowo coraz bardziej akceptujemy taki stan rzeczy. Jesteśmy zaganiani i zmęczeni. Nie zauważamy, że życie jest krótkie. Nie widzimy jak SAMI pozwalamy na to, by jego najlepsze momenty uciekały nam przez palce.

    Nie da się ukryć, że wprowadzenie zmian w tej sferze wymaga również od nas samych pewnej autorefleksji. Trzeba zastanowić się nad tym, czego my sami tak właściwie chcemy. Ale to nie wszystko. Bo lwia część tej rozkminy to również szczere odpowiedzenie sobie na pytanie, co ja SAM mogę zrobić, żeby wpłynąć na relację, na której mi tak zależy. Na początku mało kto dostrzega, które z naszych własnych zachowań działają niszcząco na rozwój relacji. W końcu, kto chciałby myśleć o sobie źle i przyznawać się do popełnianych błędów, prawda? Trudna sprawa.

    A jednak. To jest idealny moment na to, by zakopać swoją dumę 5m pod ziemią i zastanowić się, gdzie my sami nawaliliśmy. A nawaliliśmy na pewno. Dlatego dla naszego wspólnego dobra zaniechajmy dalszego robienia bigosu, poza miejscem, w którym robienia bigosu jest dozwolone, czyli w kuchni!

    Rezygnacja z pisania doktoratu, na temat wad i błędów popełnionych przez bliską osobę to pierwszy dobry krok, który możesz wykonać. Wyrzuć tę listę oskarżeń, którą być może od lat kompletujesz w swojej głowie. Nie tędy droga. Tylko skupienie się na sobie, zdystansowanie do całej sprawy, może doprowadzić Cię do konstruktywnych wniosków. Dodatkowo z większym spokojem podejdziesz do pierwszej rozmowy, która do łatwych przecież i tak nie należy. Jestem przekonana, że jeśli zaczniesz zmianę od siebie…

    Zauważą to 🙂

    Ale jak to zrobić?

    Jak zacząć rozmowę?

    Nie bój się nazywać rzeczy po imieniu!

    Kiedy ustalisz czego konkretnie Ci brakuje, za jakim obrazem spotkań i rozmów tęsknisz, powiedz to w końcu na głos!

    Czasem rzeczywiście wystarczy ten jeden mały krok. Jedno zdanie.

    Obawiasz się, że istniejący dystans, nie pozwoli Ci na ujawnienie tego przed Twoimi bliskimi?
    Myślisz, że to co masz im do powiedzenia nie przejdzie Ci przez gardło?
    To zrozumiałe. Niewykluczone też że ich reakcja nie będzie tą na którą czekasz. Istnieje ryzyko, że Twoje słowa, nie wywołają burzy oczyszczających rozmów, na które liczysz. Jednak pamiętaj, że TY nie masz wpływu na to, jak ta osoba zareaguje. Masz za to wpływ na to z jakim nastawieniem podejdziesz do całej sytuacji. Dlatego nie zrażaj się. Scenariuszy i możliwości jest całe mnóstwo.

    Ale uwierz, że nawet jeśli reakcja nie będzie do końca taka o jakiej marzysz, to nie mam wątpliwości, że wyrzucenie tego co w sobie dusisz, i tak przyniesie Ci ogromną ulgę. A jeśli z Twojej próby podjęcia rozmowy nie wyniknie absolutnie nic pozytywnego, przynajmniej będziesz mógł/mogła powiedzieć: 

    PRÓBOWAŁAM

    PRÓBOWAŁEM

    Wzięliście sprawy w swoje ręce. Przejęliście inicjatywę i odpowiedzialność za tę relację. Powinniście być z siebie dumni!

    Dlatego moja rada brzmi: nie myśl o tym, jak zostaniesz odebrany. Nie myśl o tym, jaka będzie reakcja tej osoby. Tego nikt nie jest w stanie przewidzieć. 

    Potraktuj to, jak zmianę opatrunku. Zbierz się na odwagę, potem szybki i zdecydowany ruch i zrywasz ten przeklęty plaster!  I proszę, zanim się obejrzysz, jest już po wszystkim 🙂
    Fajne uczucie, prawda?
    Prawda!
    Już nawet samo wyobrażenie sprawia, że w człowieku rozlewa się od groma ciepła, ha? 😀
    Wiem wiem! Doskonale to rozumiem.

    Wiem, bo tam “byłam”

    Moje zrywanie plastra zakończyło się sukcesem.
    Relacja wskoczyła na wyższy level i ma się dobrze po dziś dzień 🙂
    A w tym świątecznym czasie wolę pozostać niepoprawną optymistką i wierzyć, że i w Twoim przypadku jest to możliwe!

    Teraz czas na Ciebie!

    Pomyśl, że masz realny wpływ na to, by Twoje kontakty z bliskimi wyglądały tak jak podpowiada Ci serducho. Pomyśl, które z Twoich potrzeb wymagają zaspokojenia?
    Zobaczysz. Z czasem takie rozmowy staną się łatwiejsze, a panujący dystans zacznie się zmniejszać. Jednak, nie zapominaj, iż niektóre rewolucje wymagają czasu. Zatem…

    CIERPLIWOŚCI

    Nie sztuką jest obwiniać wszystkich wokół za to, jak wyglądają nasze relacje. Sztuką jest przełamać się i podjąć próbę ich naprawienia lub zmodyfikowania. Bywa, tak że na te zmiany potrzeba bardzo dużo czasu. Może być też tak, że to za ciężki kaliber i potrzebna jest pomoc z zewnątrz – najlepiej psychologa. But! That’s ok! 🙂

    TO JEST PROCES. 

    Nie zniechęcaj się, że droga do tego celu jest długa i wyboista.

    Zauważ, że sama podróż może przynieść Ci ogromną satysfakcję.
    Ciesz się tą podróżą, a nie zdążysz się zorientować, ile tak naprawdę trwała.
    Twoja determinacja i świadomość faktu „po co ja to właściwie robię” sprawią, że niezależnie od okoliczności, dotrzesz tam, dokąd zmierzasz. Twoja relacja się zmieni.


    Ale przede wszystkim. Nie czekaj! 

    Bo nigdy nie wiesz, ile jeszcze przyszłości zostało Ci na to, by nad tą relacją popracować.

    A podziękujesz SOBIE później 🙂

    Tulam!

    FightUapa <3

    Zdjęcie tytułowe: Tyler Delgado ze zbiorów Unsplash

  • A po więcej chodź tu